Spędzamy nasz dzień jak co dzień i nagle do naszych drzwi dzwoni listonosz – wręcza nam przesyłkę poleconą z banku. W środku znajdujemy monit wraz z ponagleniem zapłaty raty zaciągniętego kredytu. Tyle tylko, że my osobiście żadnego kredytu nie zaciągaliśmy. Sytuacja tego typu może przydarzyć się każdemu z nas. Oszustwa polegające na wyłudzeniu kredytu na czyjeś nazwisko są coraz bardziej powszechne, a problemy, jakie z nich później wynikają, są w stanie zrujnować życie.
Dlaczego tak się dzieje?
Jeszcze kilkanaście lat temu wyłudzenie kredytu na czyjeś nazwisko było praktycznie niemożliwe. Banki udzielały bowiem kredytów jedynie w swoich placówkach, a do tych trzeba było stawić się z dowodem osobistym oraz ze wzorem naszego podpisu. Aktualnie sprawa wygląda zupełnie inaczej. Kredyt możemy zaciągnąć bez konieczności wychodzenia z domu. Szczególnie w łatwy sposób pieniądze można uzyskać, korzystając z tak zwanych chwilówek. Proces związany z weryfikowaniem tożsamości osoby, która wnioskuje o przyznanie kredytu, został również sprowadzony do pobieżnego sprawdzenia, czy dane z wniosku zgadzają się z tymi na dowodzie – i gotowe. Tylko na kogo kredyt został właśnie zaciągnięty?
W dalszym ciągu zdarza się, że zaciągnięcie kredytu odbywa się po wcześniejszym skradzeniu dowodu tożsamości. Jeżeli złodziej wejdzie w posiadanie naszego dowodu osobistego, wówczas reszta jest już bardzo prosta – szczególnie w firmach pożyczkowych. Coraz częściej zdarzają się też przypadki fałszerstwa. Oszuści wchodzą w posiadanie danych osobowych konkretnych osób, a następnie przy ich pomocy wyłudzają kredyty – poprzez np. podrobienie dowodu, wysłanie do banku skanu dokumentu. W sieci pojawiają się nowe sposoby oszukiwania – np. poprzez publikację przez oszustów ogłoszeń o pracę. Kuszeni wysokimi zarobkami ludzie odpowiadają na tego typu ogłoszenia, a w dalszej konwersacji okazuje się, że aby potwierdzić nasze dane osobowe musimy przesłać fałszywej firmie skan naszych dokumentów w celu weryfikacji danych. Oczywiście nikt się do nas później nie odzywa, gdyż było to fałszywe ogłoszenie.
Jak się zatem uchronić przed tego typu procederem? Niestety nie ma 100% sposobu.
W aktualnej dobie internetu dostęp do portali społecznościowych, czy informacji jest powszechny, a dzięki temu wyspecjalizowany oszust jest w stanie w łatwy sposób uzyskać nasze dane osobowe. Istnieje jednak kilka działań ,dzięki którym możemy uchronić się przed kradzieżą danych. Przede wszystkim nie używajmy nigdy naszego dowodu osobistego jako zastawu – np. za wypożyczenie sprzętu wodnego nad jeziorem. Nie wysyłajmy skanu naszych dokumentów osobom, których nie znamy. Jeżeli zakładamy nowe konto w banku, wybierzmy metodę autoryzacji przelewem zamiast okazaniem dowodu kurierowi. Nigdy nie wysyłajmy drobnych przelewów naszemu przyszłemu pracodawcy, w celu weryfikacji danych. Regularnie sprawdzajmy, czy w naszym portfelu jest nasz dowód osobisty.
Co jeśli dojdzie do oszustwa?
Jeżeli jednak ktoś rzeczywiście zaciągnie na nasze nazwisko kredyt, czekać nas będzie bardzo żmudna procedura walki o udowodnienie, że to nie my staraliśmy się o kredyt i go zaciągnęliśmy. Jeżeli wcześniej zgłosiliśmy sprawę kradzieży naszych dokumentów na policji, to wówczas nie musimy się niczego obawiać. Zaświadczenie z policji powinno załatwić sprawę i bank przestanie nas nękać. Dużo gorzej jest w przypadku, kiedy takiego zaświadczenia nie mamy, a nasz dowód osobisty dalej jest w naszym portfelu. W takim wypadku musimy napisać odwołanie do banku i wyjaśnić całą zaistniałą sytuację, to jednak z pewnością nie wystarczy, a sprawa zapewne skończy się w sądzie. Wówczas warto postarać się o pomoc prawnika – dobrym posunięciem będzie również złożenie w prokuraturze zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.